piątek, 30 marca 2007

Zabójstwo

Jak podała gazeta.pl
"- Proponujemy, żeby kobieta, która jest w ciąży na skutek gwałtu mogła urodzić dziecko i oddać je do adopcji - mówił w programie TVN 24 "Kropka nad i" poseł LPR Robert Strąk."
1. Zapewne pan szanowny Robert Strąk wyobraża sobie swoją, 13-letnią, albo nawet 15-letnią córkę z brzuszkiem wypełnionym napęczniałym nasieniem zboczeńca.
Zapewne jego hipotetyczna córka przyklaskuje mu na wieść o tym, że przez dziewięć miesięcy swojego krótkiego życia, będzie pod zakwitającymi dopiero piersiami nosiła owoc swojego największego nieszczęścia.
2. Oczywiście jeśli dziewczyna lub kobieta zgwałcona, chce urodzić dziecko, to nikt nie powinien jej tego zabraniać, ale tylko i wyłącznie ona może o tym decydować. Jaką ironią losu jest, że decydentami w tej sprawie zdają się być trzy grupy: stetryczałe babcie, które gwałtu nie muszą się obawiać, księża i zakonnice oraz posłowie LPR. Może to jest właśnie sprawa, w której należy poradzić się narodu? Może jakieś referendum? Nie- odpowiedzą po cichu wyżej wymienione grupy- bo większość społeczeństwa to kobiety, zbyt duże mają szanse.
3. Zbyt duże szanse na decydowanie o swoim ciele, zdrowiu?
4. Oddać dziecko do adopcji. Faktycznie jest to rozwiązanie na miarę naszych polityków.

Ręce opadają i gorliwsze modlitwy dopadają.

piątek, 23 marca 2007

Tajemnica bliźniąt.

W przypływie myśli wiosennych, a właściwie jeszcze zimowych, przyszło mi do głowy, pytanie: za co lubię muzykę.
Wyszło coś, co zdaje się być dość absurdalne, bo kocham głównie za jej tekst. Piszę 'głównie' , bo nie jest to oczywiście warunek. Ważne są jej emocje, melodia instrumentaria itd. Jednak zaczynam żyć utworem, kiedy znajdę w nim coś, co uznam za jakąś tam swoją prawdę.
Nie przypadkowy oczywiście w tym miejscu jest powyższy wstęp. Ponieważ oto znalazłam muzykę, współczesną, która mimo, że nie jest Chopin'em ani Metheny'm, ani Armstrong'iem wchodzi w kości. Słuchając Cocteau Twins ciężko jest zrozumieć tekst piosenki. Istnieje nawet teoria, że teksty jako takie nie istnieją, tylko wierni słuchacze je spisują, a Elizabeth Fraser i tak śpiewa co chce. Tekst jednego z utworów składa się podobno z części motocykla.
Piję jednak do tego, że nie tekst zdobi muzykę Cocteau Twins, chociaż Bluebard jest pięknym przykładem na to, że cudownie się z nią komponuje.
Jestem gotowa zaryzykować stwierdzenie, że muzyka Guthrie'go i Raymond'a jest genialna! Nie mówiąc oczywiście o talencie wokalnym Elizabeth. Łączą oni nuty tak, że prawie każdy utwór niesie ze sobą ogromny pokład emocji i wchodzi głęboko w nas, tak, że gdy te emocje pojawią się w naszym życiu, kiedy ciężko jest je nazwać, kiedy nasz język natrafia na granicę, czujemy w sobie ich muzykę. Nie jest to coś, czego słucha się przy okazji, jest to muzyka wymagająca celebracji, żeby ją poczuć najlepiej zgaś światło i zamknij oczy.
Wiem, że nie jestem pionierem tej opinii i obudziłam się kilkanaście lat za późno, ale tak to zwykle bywa.
Polecam.